30 października 2017

Recenzja: "Bez słów" Mia Sheridan







Tytuł: Bez słów
Autor: Mia Sheridan
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Tytuł oryginalny: Archer's Voice
Data wydania: 21 marca 2016
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 384
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans


„Bez słów” jest pierwszą książką Mii Sherdian, którą miałam przyjemność przeczytać. Zdolność przenoszenia przez Sheridan silnych emocji i żywych obrazów poprzez jej pisanie jest absolutnie wciągająca

Archer całe swoje życie spędził w samotności. Traumatyczne wydarzenia, które wydarzyły się, gdy miał 7 lat, pozbawiły go głosu. Archer Hale skradł moje serce. Jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych bohaterów. Tajemniczy, słodki, milczący, piękny, złamany, nieśmiały, silny, opiekuńczy.... ten człowiek miał serce tak duże, jakie można sobie wyobrazić, a za każdym razem, gdy się uśmiechał, moje własne topniało.
Bree Prescott jest wspaniałą bohaterką. Jest to po prostu dobra osobą - serdeczna, troskliwa i słodka. Co najważniejsze, nie irytowała mnie swoim zachowaniem. Za to jak pomogła Archerowi, bardzo ją polubiłam.
"Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie byłeś ty."

Rodzina Archera jest pełna tajemnic. Jego ciotka i kuzyn zarządzają całym miastem. Stracił najważniejsze osoby w swoim życiu. Sak skrywał tajemnice, których nigdy wcześniej nikomu nie wyjawił. Dopóki w jego życiu nie pojawiła się Bree. Kuzyn Archer, Travis wydaje się mieć największe zainteresowanie Archerem, ale staje się oczywiste, że jego zamiary były zupełnie inne. Bree próbuje chronić Archer przed tym wszystkim. Archer nie chce jej ochrony. Tylko jej miłość. Ona jest dla niego wszystkim. Nigdy nie myślał, że może mieć taką miłość.

Tempo tej historii było idealne – zero jakiejkolwiek insta-miłości, nie było pośpiechu, ale czułam chemię między nimi niemal ich od pierwszego spotkania.

To była sama przyjemność oglądać to w jakie sposób ich wieź się powoli buduje. Zaczęli jako przyjaciele, ale można było przewidzieć, że między nimi wydarzy się znacznie więcej. Byłam całkowicie pochłonięta przez ich historię. Ich interakcje były doskonałe - każde spojrzenie, każdy gest, każda drobna wymiana zdań między nimi – to wszystko razem totalnie mnie oczarowało.

Plusem tej historii jest na pewno fakt, że fabuła rozwijała się powoli. W tej książce nie znajdziemy niepotrzebnych dramatów. Wszystko w niej było idealnie wyważone. Im książka szła ku zakończeniu tym sprawy stawały się to bardziej intensywne. Skończyłam tą książkę ze szczęśliwymi łzami w oczach (pomińmy fakt, że czytałam się w autobusie, a ludzie patrzyli na mnie jak na psychicznie chorą dziewczynę) i po prostu siedziałam przez kilka minut uśmiechając się sama do siebie. 

To była wspaniała opowieść o przetrwaniu i uzdrawiającej mocy miłości. Gorąco zachęcam do przeczytania jej.
"Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne."







Udostępnij

2 komentarze :

  1. To była dla mnie też pierwsza książka autorki, którą przeczytałam i także mi się podobała niezwykle. Ale z innymi jej książkami juz tak nie było, podobały mi się mniej :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie zakupiłam "Bez winy" i mam nadzieję, że nie będę żałować mojej decyzji :/

      Usuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.