14 listopada 2017

Recenzja: Cykl "Love Me with Lies" Tarryn Fisher







Tytuł: Mimo moich win
Autor: Tarryn Fisher
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Tytuł oryginalny: The Opportunist
Cykl: Love Me With Lies (tom 1)
Data wydania: 2 czerwca 2016
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 312
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans


„Mimo moich win” to pierwsza część tej serii. Opowiedziana jest oczami Olivii. Ta dziewczyna jest po prostu pełna najbardziej intensywnej plątaniny zwątpienia i braku własnej wartości. W college'u zakochała się w chłopaku. Ale siła, którą miał nad jej sercem tak bardzo ją przeraziła, że, na przekór tego co chciała w głębi serce, odeszła. 3 lata później, dowiaduje się, że Caleb, chłopak, którego wciąż kochała, i do którego wciąż należało jej serce, stracił pamięć w wypadku. Olivia zauważa doskonałą okazję by zacząć wszystko od początku. Szansa na wymazanie wszystkich błędów przeszłości. Ale nic nigdy nie jest tak proste jakby się mogło wydawać. On ma życie, które zbudował od kiedy ona odeszła. Ma również dziewczynę, Leah, która jest zdeterminowana by nie stracić mężczyznę, którego kocha.


Historia jest opowiedziana niemal w całości oczami Olivii. Książka zawiera w sobie rozdziały z teraźniejszości oraz z przeszłości, od momentu, gdy się poznali, gdzie mamy szansę poznać powód, dlaczego ich relacje były takie poplątane przed jego wypadkiem. Nie mogłam zrobić nic jak tylko im kibicować. Chciałam by im się w końcu ułożyło. Niestety sprawy między nimi rozpadły się w przeszłości i to sprawiło, że było to o wiele trudniejsze.

Ta książka doskonale oddaje uczucie pierwszej miłości - i nie mam na myśli słodko pierdzącej, pełna tęczy, jednorożców i motyli. Mam na myśli głęboko zakorzenioną w sercu pierwszą miłość. Ten rodzaj miłości którego nie można zmniejszyć nawet po wielu latach bólu i dewastacji. Tego rodzaju, którego nie zapomnisz i którego nigdy nie zastąpisz.

Pod wieloma względami było mi żal głównej bohaterki. Olivia była swoim najgorszym wrogiem i przysporzyła sobie więcej bólu niż ktokolwiek inny. To było tragiczne i łamiące serce, widzieć, jak mało ma własnej wartości. To było tak, jakby miała przycisk samozniszczenia, który był ciągle naciskany. Ale nie uważałam jej za osobę tak złowrogą, jak o sobie myślała. Była po prostu wadliwą, zniszczoną kobietą, która pragnęła mężczyzny, w którym była zakochana, każdym włóknem serca i duszy, ale po prostu nie rozumiała, jak radzić sobie z własnymi uczuciami.

"Można oddać serce tylko raz, potem wszystko inne będzie gonić twoją pierwszą miłość."







Tytuł: Mimo twoich łez
Autor: Tarryn Fisher
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Tytuł oryginalny: Dirty Red
Cykl: Love Me With Lies (tom 2)
Data wydania: 26 października 2016
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 320
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans

„Mimo twoich łez” jest historią opowiedzianą z perspektywy Leah i muszę przyznać, że ze względu na to, do jej czytania nie podeszłam zbyt ochoczo.

Jest ona żoną, matką, przyjaciółką i siostrą, ale generalnie wszystkie te role wychodzą jej bardzo słabo. Jedyne na czym jej zależy to zatrzymać jej męża, Caleba, dla siebie. A do tego jest zdolna zrobić wszystko.

Nie było łatwym zadaniem spróbować zrozumieć, dlaczego Leah robiła to co robiła, ale dzięki sposobie, w jaki autorka to opisuje, byłam w stanie odstawić swoje uczucia na bok i po jakimś czasie zostałam zauroczona tą historią pomimo mojej początkowej nienawiści do głównej bohaterki. W tej książce poznajemy również nowego bohatera, Sama – męską nianię. Jego szczerość i prostolinijność była czymś czego ta historia potrzebowała, była czymś świeżym. Bardzo podobało mi się to, że nie bał się mówić to co myśli odnosząc się do Leah.

Historia przeplatała z teraźniejszością i przeszłością, a większość wewnętrznych monologów Leah składały się z wspomnień ze wszystkich wydarzeń, które miały miejsce w pierwszej części. Niektóre z nich naprawdę pokazały jej egoistyczną i niedojrzałą stronę, i które sprawiały, że jedyne co mogłam sobie o niej pomyśleć „czy ty kobieto masz 5 lat?”. Pod koniec historii jakimś dziwnym sposobem zaczęło mi się robić żal Leah, w końcu zrezygnowała z wszystkiego, co musiała, i starała się zatrzymać mężczyznę, dla którego wiedziała, że ​​zawsze będzie drugim wyborem. Ale to współczucie nie trwało za długo…

Ogólnie rzecz biorąc, bardzo mi się podobało czytanie drugiej części tej kuszącej serii. Dostarczyło nam bardzo interesujących informacji na temat tego, jak rozwinął się związek Caleba i Leah, ale poza tym książka nie nauczyła nas wielu nowych rzeczy, dotyczyła głównie uczuć Leah. Myślę, że autorka zasługuje na uznanie za to, że zdecydował się napisać książkę opartą na tak łatwej do nienawiści postaci, ale wciąż czyniąc czytelników zdolnych do tego, by tak bardzo tą serię uwielbiać!

"Miłość jest niedorzeczna. Wpadasz jak śliwka w kompot i nie możesz się wycofać. Prędzej umrzesz z miłość, niż będziesz nią żył."







Tytuł: Mimo naszych kłamstw
Autor: Tarryn Fisher
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Tytuł oryginalny: Thief
Cykl: Love Me With Lies (tom 3)
Data wydania: 11 stycznia 2017
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 328
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans

„Mimo naszych kłamstw” jest zwieńczeniem trylogii, tym razem historia oparta jest na odczuciach Caleba. W końcu możemy zobaczyć, co dzieje się w jego umyśle. Dlaczego zakochał się w Olivii? Dlaczego tak mocno naciskał? Dlaczego odszedł? Dlaczego zmarnował te 5 lat? Co go skrzywdziło? Co go uwielbiło? Co nim kierowało? A co najważniejsze, widzimy prawdziwą głębię tego, jak całkowicie i pochłaniająco kochał Olivię.


Historia Caleb i Olivia jest jedną z najbardziej rozpaczliwie dysfunkcyjnych, a jednocześnie boleśnie pięknych historii miłosnych, jakie kiedykolwiek czytałem.

Ich niezastąpiona miłość okazała się niezniszczalna nawet przez całe życie przepełnione błędami. Byli destrukcyjni, dokonywali złych wyborów i płacili za nie bolesną cenę. Ich podróż była intensywną, rozdzierającą serce, nieprzerwaną kolejką górską wypełnioną po brzegi każdą możliwą emocją, jaką można sobie wyobrazić.

Prawda jest taka, że ​​jest to historia miłosna drugiej szansy. Różnica między tym a zwykłym polega na tym, że w tej historii przeżywacie lata rozłąki i błędów wraz z postaciami i przechodzicie z nimi przez całą splątaną historię miłosną - od początku do końca. Bardzo mi się podobało, że Caleb naprawdę kochał Olivię za to, kim była. Nie był jakimś romantykiem, który widział ją w innym świetle, tylko dlatego, że był w niej zakochany. Nie, widział ją wprost.

I właśnie, kiedy myślałam, że rzeczy nie mogą być smutniejsze, spadły nowe bomby bólu. Były momenty tak silnie emocjonalne, że nie mogłem zrobić nic innego, jak tylko usiąść i płakać. Caleb i Olivia byli po prostu tak rozpaczliwie dysfunkcjonalnym bałaganem - rozpaczliwie zakochiwali się w sobie, a jednak na zawsze zrujnowali swoje szanse na szczęście.

Uważam za ciekawe zjawisko to, że uwielbiam tę historię, pomimo tego, że zawierała prawie wszystko, co zwykle przeszkadza mi w książkach, wciąż kochałam i byłem urzeczony każdym słowem tej trylogii. Koniec był słodko-gorzki. Idealny w swoich niedoskonałościach ... tak jak oni.

Styl pisania Tarryn Fisher jest fantastyczny. Jest to doskonale przemyślana książka. Przebieg opowieści było po prostu całkowicie absorbujący. Pod koniec pierwszej strony moje serce zostało w 100% zauroczone tą historią. Wciągnęła mnie, chwyciła i nie puszczała. Tarryn Fisher udowadnia, że ​​książka nie polega na tym, aby ją kochać lub jej nienawidzić. Chodzi o emocjonalną podróż, którą książka może cię zainteresować. Potencjał, który sprawia, że ​​czujesz. Ze względu na sposób, w jaki ta historia powstała od pierwszej książki, naprawdę czułam się tak, jakbym żyła tymi postaciami. Ich wspomnienia były moimi wspomnieniami.
"Nie chodzi o to, żeby zaczynać z czystą kartą, ale zaakceptować przeszłość i na niej zbudować coś nowego."








Udostępnij

3 komentarze :

  1. Mnie ta historia nie przekonała. To trochę tak, jakby autorka aprobowała zachowania bohaterów, a jeśli mam być szczera najchętniej wysłałabym Caleba i Olivię w kosmos, by już nikt przez te ich pokręcona miłość nie ucierpiał. I choć przeważnie zgodziłabym się z Tobą, że książka nie musi być ładna i prosta, tak akurat tych emocji wolałabym nie przeżywać. Choć warsztat i prowadzenie historii trzeba zaliczyć do pierwszorzędnych. Fisher ma dar do wywoływania skrajnych reakcji w czytelnikach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku też miałam problem z akceptacją tego, co autorka próbuje nam powiedzieć. Ale z czasem jednak zdałam sobie sprawę, że się myliłam. Fakt, relacja Olivii i Caleba była bardzo zagmatwana i niszczyła wszystkich, ale jednak Tarryn Fisher w tej książce udowadnia, że nieważne co staje na drodze - prawdziwa miłość zawsze odnajdzie drogę do siebie. I to jest najważniejsze i dlatego bardzo tą serię polubiłam :)

      Usuń
    2. No tak, szkoda tylko, że tyle osób zapłaciło za tę ich miłość :(

      Usuń

Designed by Blokotek. All rights reserved.